W ubiegłym roku liczba zwolnień grupowych w Polsce osiągnęła najwyższy poziom od początku pandemii COVID-19. Firmy planowały redukcję zatrudnienia o 37 tys. etatów, a faktycznie pracę straciło 27 tys. osób – o prawie 60% więcej niż rok wcześniej. Kolejne miesiące nie zapowiadają się dobrze.
Według danych GUS rok 2024 r. zakończył się rekordową skalą zwolnień grupowych – zarówno tych zgłoszonych do urzędów pracy, jak i faktycznie przeprowadzonych. Zazwyczaj liczba rzeczywistych zwolnień jest mniejsza, ponieważ zgłoszenia obejmują także pracowników, którym pracodawcy proponują zmianę warunków zatrudnienia (co część z nich akceptuje), a niektórym firmom udaje się ograniczyć planowaną redukcję etatów.
W minionym roku jednak niewiele przedsiębiorstw zdołało zmniejszyć skalę zwolnień. Pracodawcy zgłosili zamiar rozstania się z 37,3 tys. osób (ponad 20 % więcej niż rok wcześniej), a liczba pracowników, którzy faktycznie stracili pracę, wzrosła prawie o 60 %., osiągając poziom 27 tys. Częściowo wynikało to z redukcji etatów zapowiedzianych w poprzednich latach, zwłaszcza w ramach dużych restrukturyzacji, które firmy – takie jak banki – rozkładają na kilka lat. Sugeruje to, że zwiększona liczba zgłoszeń w 2024 r. wpłynie na liczbę zwolnionych pracowników w bieżącym roku, który również nie rozpoczął się najlepiej.
Obecna sytuacja na rynku pracy prezentuje się gorzej niż rok temu. Z danych urzędu wynika, że w styczniu liczba zapowiedzianych redukcji zatrudnienia była niemal 30 razy większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Podczas gdy na początku zeszłego roku osiem firm planowało zwolnienie łącznie 340 pracowników, obecnie jedenaście przedsiębiorstw zamierza rozstać się z 9,5 tys. osób.
Głównym czynnikiem tego wzrostu jest restrukturyzacja Poczty Polskiej, która w ramach transformacji ogłoszonej w ub. r. planuje pożegnać się z ponad 9 tys. (15 % zatrudnionych. Zwolnienia zgłaszają m.in. producenci komponentów dla sektora motoryzacyjnego i lotniczego, a także firmy z branży meblarskiej i AGD. W tej grupie znajdują się również banki, które redukując liczbę oddziałów, jednocześnie zwiększają zatrudnienie w obszarach technologicznych.
